Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Piekący ból ocucił Von Kanarona, który znalazł się w piekle. Wszędzie wokół szalały płomienie i strzelały iskry, a on tonął w morzu ognia. Dopiero blask światła stanowił nadzieję, która szybko zgasła, gdy Frank uświadomił sobie, że to właz jego czołgu. Ból uniemożliwiał ruch, a wszelkie próby wydostania się, kończyły się niczym. Frank starał się krzyknąć i na pewno krzyczał, ale nikt nie pojawiał się we włazie, aby go uratować.
[kilkanaście metrów dalej]
Cedrik spojrzał na płonący czołg i okolicę, po czym powiedział:
-Za duże zagrożenie. Wycofujemy się.
[w najbliższym budynku]
Ładowniczy Hohenstein wyjrzał na zewnątrz i powiedział do stojącego obok Brauna.
-Widziałeś, aby Feldfebel uciekł?
Braun pokręcił głową.
-Jak nie uciekł do tej pory, to nie pomożemy mu. Zaraz! - wykrzyknął wskazując na czołgi - Co oni robią?
-Wycofują się! - wrzasnął ładowniczy
-No to nie bądźmy gorsi! Zaraz tu będą Ruscy! - zdecydował Braun i obaj pobiegli co dalej.
Śmierć Franka była bolesna. Piekł się żywym ogniem na dnie swojego czołgu, a nikt nie przychodził mu z pomocą. Jego krzyk urwał się i nastała cisza, którą mącił tylko trzask płonącej i iskrzącej instalacji....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum